sobota, 17 grudnia 2016

'Ciemno, prawie noc' książka Joanny Bator



Mama podarowała mi tą książkę jeszcze latem, ale z zastrzeżeniem, że mam przeczytać dopiero jesienią. Jest jesień? Jest. Już po Halloween? Po. Za parę dni święta, a więc to ostatnia chwila, żebym przedstawiła Wam książkę "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator, która zdobyła Nagrodę Nike w 2013 roku. 
Może Was zachęcę i zdążycie przeczytać?
Albo kupić pod choinkę ;) 
 

Akcja rozgrywa się w Polsce, w Wałbrzychu u stóp Zamku Książ. Główna bohaterka, Alicja Tabor (ja od razu zwróciłam uwagę TABOR-BATOR, anagram i zaczęło mnie zastanawiać na ile autorka siebie utożsamia z bohaterką i ile z tych koszmarów było rzeczywistymi wydarzeniami w życiu autorki) jest dziennikarką, która przyjeżdża po trzydziestu latach do swojego rodzinnego miasta aby zrobić reportaż o trójce zaginionych dzieci i zmierzyć się z własną przeszłością. Od razu zwracamy uwagę na język- zaskakujące słowotwórstwo, czasem bardzo poetyczny, a czasem wręcz podwórkowy i to chyba przez ten język nie poczułam owych dreszczy o których mówiła mi mama "wiesz jak ta Alicja wchodzi do tego ogrodu... zobacz, zobacz nawet teraz mam dreszcze", a ja ich nie miałam. Bardziej skupiałam się na "kotrupkach, kotojadach i kociumke" i zbiły mnie z pantałyku te słowa obok koszmarnych opisów. Tak potraktowana nie wiedziałam właściwie jak mam czasem reagować.

W Wikipedii możemy przeczytać, że jest to powieść z gatunku kryminału, gotyku, psychologii i horroru, a więc mówi samo przez się, że będzie nieoczywista. Książka ma wiele wątków, opisuje smutne realia polskiego życia- patologiczne rodziny z Wałbrzyskich domów, małomiasteczkowe podejście do ludzi innych wyznań i kultur, kult samowyzwańczego guru Jerzego Łabędzia, jego zwolenników i przeciwników, bluzgi wyjęte z forum internetowego, które męczarnią było czytać, ale na końcu zawsze pojawiała się wiadomość do Alicji od tajemniczego Homara. Był też wątek miłosny, trochę, trzeba przyznać, tandetny. Silna i niezależna kobieta nie potrzebuje przecież faceta, chyba, że do łóżka i to koniecznie po odczytaniu traumatycznego listu o gwałcie siostry..! To wszystko przeplata się z opowieściami o kociarach, duchach przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć, snach Alicji.. książka ma wiele wątków i mimo, że czasem ją odkładałam żeby "przetrawić" to szybko ponownie sięgałam po nią, bo po protu mnie wciągnęła. 
Jedno jest pewne- przeczytam ją po raz drugi, bo ciągle mam wrażenie, że ma ona drugie dno, którego nie udało mi się jeszcze odkryć. Długo po przeczytaniu jej rozmyślałam nad paroma jej aspektami a to znak, że została mi w głowie i na pewno nie jest czymś, co szybko się czyta, a potem nawet nie pamiętasz tytułu. Mimo paru drobnostek uważam, że jest bardzo dobra, autorka stworzyła po prostu klimatyczne dzieło. 


A wiecie co jeszcze? 
Książka doczeka się adaptacji filmowej!

W 2017 roku odbędzie się premiera filmu, którego zrealizowania podjął się Borys Lankosz, a główną rolę zagra Magdalena Cielecka (bardzo trafnie!) i jestem pierwsza w kolejce po bilety! :)   

Dajcie znać, co myślicie o mojej recenzji i czy będziecie chcieli jść na film.

2 komentarze

  1. A czaję się na nią w bibliotece, bo słyszałam mnóstwo pochlebnych opinii. Przeczytam, ale nie wiem czy w takim razie aż tak mnie porwie. NIe lubię takiego języka w książkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko moja opinia, nie nastawiaj się, bo jest w niej to COŚ ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz z prawdziwą, lecz nie wulgarną opinią. Zawsze staram się odpowiadać na wszystkie :)

Archive

Wszelkie prawa zastrzeżone
© 2016 Epitomy of Woman

Latest Instagrams

© Epitomy Of Woman. Design by Fearne.